Nie ma chyba takiego drugiego dnia, żeby upamiętnianie trwało od 8 rano do późnej nocy, poza oczywiście Powstaniem Warszawskim, które działo się w całej Warszawie i miejsc upamiętniających poszczególne wydarzenia jest wiele...
Temat wspólnotowy, niby każdy ma inną teorię, kogo innego obwinia, ale mówi, komunikuje się, spiera. To jest chyba lepsze, niż milczenie zapadające nad sprawami ważnymi...
Ale ile już tego milczenia zapadło, nad sprawami nie mniej ważnymi. Zabójstwo Papały, zabójstwo Leppera, bo nikt chyba nie wierzy w jego samobójstwo...
Tyle naszego, co sobie pogadamy. Nie umiemy walczyć o prawdę. Wygenerowaliśmy władzę, której nie kontrolujemy w żadnym stopniu, która sprowadza nas do roli widowni, której od czasu do czasu się przyłoży, by znała mores, jak emocje jej puszczą.
Nie ma chyba takiego drugiego dnia, żeby upamiętnianie trwało od 8 rano do późnej nocy, poza oczywiście Powstaniem Warszawskim, które działo się w całej Warszawie i miejsc upamiętniających poszczególne wydarzenia jest wiele...
Nie o czas chodzi a o emocje. Nigdzie takich nie ma. I nie służy nam to dobrze.
Nawet w sklepie tylko o tym mówią. Niby, że mają już dosyć, że ile można, ale temat jest do dyskusji we wszystkich środowiskach.
Temat wspólnotowy, niby każdy ma inną teorię, kogo innego obwinia, ale mówi, komunikuje się, spiera. To jest chyba lepsze, niż milczenie zapadające nad sprawami ważnymi...
Ale ile już tego milczenia zapadło, nad sprawami nie mniej ważnymi. Zabójstwo Papały, zabójstwo Leppera, bo nikt chyba nie wierzy w jego samobójstwo...
Tyle naszego, co sobie pogadamy. Nie umiemy walczyć o prawdę. Wygenerowaliśmy władzę, której nie kontrolujemy w żadnym stopniu, która sprowadza nas do roli widowni, której od czasu do czasu się przyłoży, by znała mores, jak emocje jej puszczą.