
Festiwal SBM na Bielanach, trwający od czwartku do soboty na terenie AWF, zakończył się w miniony weekend. Choć wielu uczestników cieszyło się muzyką, impreza wzbudziła również kontrowersje, dzieląc mieszkańców na zwolenników i przeciwników. Czy to ostatnia edycja festiwalu na terenie AWF?
Zakończony w sobotę Festiwal SBM przyciągnął na teren Akademii Wychowania Fizycznego tłumy miłośników muzyki rapowej i hip-hopowej. Przez trzy dni wydarzenie tętniło życiem, oferując uczestnikom nie tylko koncerty, ale także liczne atrakcje. Jednak nie wszyscy mieszkańcy Bielan podzielają entuzjazm uczestników festiwalu.
Już pierwszego dnia do redakcji zaczęły napływać skargi na hałas, który w opinii niektórych zakłócał codzienne życie. „To, co działo się od czwartku do soboty, było nie do wytrzymania” – mówi jedna z mieszkanek ulicy Nocznickiego. „Muzyka była tak głośna, że trudno było normalnie funkcjonować.”
Z drugiej strony, są też mieszkańcy, którzy cieszyli się z możliwości uczestniczenia w tak dużym wydarzeniu tuż za rogiem. „To była świetna okazja, żeby posłuchać na żywo naszych ulubionych artystów bez konieczności wyjazdu do centrum miasta” – komentuje jeden z młodych mieszkańców Bielan.
Wybór lokalizacji na terenie AWF od początku budził kontrowersje, co potwierdziły opinie zarówno przeciwników, jak i zwolenników festiwalu. Organizatorzy festiwalu zapewniali, że dołożyli wszelkich starań, aby zminimalizować uciążliwości dla okolicznych mieszkańców, jednak problem hałasu pozostaje punktem spornym.
Festiwal zakończył się w sobotę, ale debata na temat jego organizacji na Bielanach prawdopodobnie będzie trwała jeszcze długo. Mieszkańcy dzielnicy pozostają podzieleni, a temat wyboru lokalizacji festiwalu będzie z pewnością powracać przy planowaniu kolejnych edycji tego typu wydarzeń.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie