
W minioną środę na Bielanach, w jednym ze sklepów miała miejsce sytuacja, która miejsca mieć nie powinna. Co tam się stało?
Była środa - 12 lutego - niedługo po południu. Około godziny 13.30 strażnicy miejscy zwrócili uwagę na mężczyznę, który... na pętli Młociny chwiejnym krokiem poruszał się ulicą Kasprowicza w Warszawie. W pewnym momencie człowiek ten wszedł do jednego z okolicznych sklepów spożywczych. Przez witrynę mundurowi byli w stanie zobaczyć, że na ladzie stało piwo, które delikwent sobie wziął. Potem wyszedł on ze sklepu, zadowolony ze swojego zakupu. Jednak nie nacieszył się tym długo...
Podczas rozmowy od mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu, a jego mowa była bardzo bełkotliwa. Przyznał, że alkohol został mu sprzedany przed chwilą. W tej sytuacji na miejsce wezwano patrol policji. Strażnicy udali się do sklepu i poinformowali ekspedientkę o konsekwencjach prawnych sprzedaży alkoholu osobom nietrzeźwym. Przybyły na miejsce patrol policji przebadał mężczyznę alkomatem. Wynik zaskoczył funkcjonariuszy, 34-latek miał blisko 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa polegającego na sprzedaży alkoholu osobie nietrzeźwej sprawę przejęli policjanci.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie