
O problemach związanych z funkcjonowaniem instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania [MBP] odpadów MPO w Radiowie informowałem na łamach „Południa” w artykule „Chowanie głowy w śmieci” (21/22 grudnia 2016 r.) . Miałem wtedy nadzieję, że problemem tym zajmą się radni i władze Warszawy, gdyż nie dotyczy on tylko Radiowa, ale całego miasta. Ale władze miasta nie chcą wypowiadać się w tej sprawie. Za to radni Dzielnicy Bielany wielokrotnie podejmowali stanowiska żądające zmniejszenia uciążliwości zapachowych (smrodu) i konieczności jak najszybszego zamknięcia kompostowni. To zrozumiałe, ponieważ instalacja znajduje się na terenie ich dzielnicy. W stanowisku Rada Dzielnicy zaapelowała do Prezydenta Warszawy, Wojewody i Ministra Środowiska o rozwiązanie śmieciowych problemów, wpływających na warunki życia związane z gospodarką odpadami. Lista instytucji mających wpływ na rozwiązanie problemu kompostowni w Radiowie jest jeszcze dłuższa.
Marszałek Województwa Mazowieckiego odmawia udzielenia zezwolenia integrowanego na prowadzenie instalacji MBP.
Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) podjął decyzje o zamknięciu instalacji.
Generalny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) podtrzymał decyzje WIOŚ.
Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) podjął postanowienie o wstrzymaniu decyzji WIOŚ przychylając się do skargi MPO.
Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) oddalił zażalenia GIOŚ oraz Stowarzyszenia Czyste Radiowo na postanowienie WSA.
Ministerstwo Środowiska przedłużyło o dwa miesiące, do 31 marca 2017 roku, postępowanie w sprawie z odwołania MPO od decyzji Marszałka odmawiającego udzielenia zezwolenia integrowanego na prowadzenie instalacji MBP.
Przy tak wielu podmiotach sporu trudno jest się połapać nawet osobom zajmującymi się na co dzień gospodarką odpadami, czy przy braku pozwolenia zintegrowanego i toczących się sprawach instalacja MPO działa legalnie czy nielegalnie. Bez względu na to, jak zakończy się ten spór, kłopoty z nią związane pozostaną. W przypadku dalszego funkcjonowania instalacji MPO mieszkańcy Radiowa nie odpuszczą i jeszcze bardziej zintensyfikują działania protestacyjne. Natomiast w przypadku zamknięcia tej instalacji w bardzo trudnej sytuacji będzie MPO i władze miasta. Zastąpienie kompostowni w Radiowie, której moce przerobowe wynoszą 230 tysięcy ton/rok będzie trudne i kosztowne. Dodatkowo niekorzystny jest też czas, w którym może nastąpić rozstrzygnięcie sporu. Pozostały jeszcze tylko trzy miesiące obowiązywania przedłużonych umów na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. To niewystarczający okres na wybór nowych firm w postępowaniu przetargowym, więc najprawdopodobniej Ratusz skorzysta z postępowania in hause, czyli z wolnej ręki zleci MPO obsługę całej Warszawy. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić, jak sobie MPO w sytuacji zamknięcia kompostowni w Radiowie poradzi z zagospodarowaniem tak dużej masy odpadów.
Polityka miasta w zakresie gospodarki odpadami budzi wiele zastrzeżeń i jest obarczona dużym ryzykiem. Obiecywana rozbudowa spalarni przy ul. Zabranieckiej do końca 2018 r. stoi pod dużym znakiem zapytania, a właśnie spalarnia jest w nim najważniejsza. Nie mamy wiedzy, gdzie do czasu jej uruchomienia trafią nasze śmieci do dalszego przetwarzania. Od tego zależeć będą opłaty pobierane za odbiór od mieszkańców odpadów. Czas najwyższy, aby władze miasta uspokoiły nas i przedstawiły harmonogram działań dotyczący gospodarki odpadami komunalnymi.
Bogdan Żuber
Autor jest inżynierem środowiska, byłym radnym Warszawy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie