
Pozory mylą. Na Bielanach miała miejsce "drobna" interwencja, na której początku zdawało się, iż pewien mężczyzna jest nietrzeźwy.
Bazarek Wolumen i jego okolice są regularnie kontrolowane przez Straż Miejską m.st. Warszawy. Tak było i tym razem, gdy jeden z interwencyjnych patroli zwrócił uwagę na przechodnia, którego zachowanie wydawało się nietypowe. Mężczyzna chwiał się, a potem oparł i osunął na ławkę. Z początku, gdy mundurowi starali się nawiązać z nim kontakt, ten bełkotał i w końcu dostał nagłych drgawek.
W pierwszych minutach interakcji wydawało się, iż mężczyzna może być pod wpływem alkoholu. Ale w patrolu pracował akurat doświadczony ratownik, który rozpoznał zapaść cukrzycową. W związku z tym jeden ze strażników został przy mężczyźnie i wezwał pogotowie, a drugi wybrał się szybko do pobliskiego sklepu, by kupić puszkę słodkiego napoju. Napój podano słabnącemu choremu, i już po chwili poziom cukru w jego krwi wzrósł. Człowiek doszedł do siebie i potwierdził przypuszczenia funkcjonariuszy - mężczyzna cierpiał na cukrzycę i od paru dni nie brał insuliny. 52-latka przetransportowano do szpitala.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie