
W minioną środę Strażnicy Miejscy byli zmuszeni zareagować w sprawie nieodpowiedzialnego nastolatka. Interwencja na Bielanach.
Była akurat środa - 9 kwietnia - przed samym rozpoczęciem się lekcji w szkołach. Gdy wybiła punkt 7.30, strażnicy miejscy patrolowali rejon parkingu przy metrze na Młocinach. Niestety na Bielanach często dzieją się takie rzeczy - ale od początku...
W pobliskim lasku funkcjonariusze zauważyli młodego mężczyznę, trzymającego plastikową butelkę. Nie byłoby w tym absolutnie nic niepokojącego, gdyby chłopak ten nie zaciągał się znajdującym się wewnątrz dymem. Mundurowi od razu zabrali się więc do roboty, podejrzewając zażywanie marihuany. I intuicja ich nie zawiodła.
Kiedy podchodzili do młodzieńca, był on tak zajęty czynnością, że zauważył strażników dopiero, kiedy podeszli bardzo blisko. Przez duże zaskoczenie nastolatek na chwilę zaniemówił, a potem ze skruchą przyznał, iż pali marihuanę. Nie krył również, że posiada przy sobie jeszcze niezużyty towar. Po sprawdzeniu okazało się, że mówił prawdę – strażnicy ujawnili przy nim torebkę strunową zawierającą zielono-szary susz roślinny.
Funkcjonariusze wezwali na miejsce patrol policji, który po przybyciu przewiózł 17-latka do KRP V. W związku z posiadaniem, narkotyku młodzieńca czekają nieprzyjemności, ale być może nauczka uchroni go przed zgubnym nałogiem.
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie